Jak informuje serwis wirtualnemedia.pl, problem dotyczy wydania „Faktów” z 23 czerwca. To wtedy przez błąd techniczny po początkowej zapowiedzi gospodyni zamiast materiału reportera na antenie pojawił się blok reklamowy.
„23 czerwca na początku »Faktów« Diana Rudnik zapowiadała materiał o implozji Titana. Nagle widzowie zobaczyli napis »reklama«. Część odbiorców widziała spoty sklepów sieci Lidl i samochodów Land Rover. Z kolei w Playerze można było oglądać dwa identyczne spoty producenta ekspresów do kawy De’Longhi na temat technologii służącej do przygotowywania m.in. espresso na zimno” — czytamy w serwisie wirtualnemedia.pl.
Ustawa o radiofonii i telewizji zabrania nadawcom przerywania serwisów informacyjnych reklamami. Stąd kara, którą nałożyła na TVN Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Nadawca tłumaczył, że do sytuacji doszło omyłkowo i że stacja nie otrzymała ze te reklamy pieniędzy.
Zobacz także: KRRiT nie odpuszcza TVN. Jest kara
Takie wyjaśnienia jednak nie wystarczyły. W komunikacie Rada podkreśliła, że przepisy dopuszczają wysokość kary do 50 proc. opłaty za koncesję.
„Biorąc powyższe pod uwagę oraz roczne przychody nadawcy i aktualny cennik biura reklamy TVN Media, gdzie koszt 30-sekundowej reklamy po emisji Faktów wynosi do 86 500 zł netto, Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wymierzył karę pieniężną w wysokości 80 000 zł. Wydanie decyzji o ukaraniu w przypadku takiego naruszenia jest według prawa obligatoryjne” — czytamy.