— W I kwartale tego roku mieliśmy do czynienia ze zderzeniem dwóch czynników. Z jednej strony Bogdanka odbudowała swoje moce i jest zdolna do produkcji węgla na poziomie ponad 9 mln ton rocznie. Z drugiej strony obserwowaliśmy presję związaną z ograniczeniem zapotrzebowania na nasz surowiec m.in. ze strony spółek z grupy Enea — poinformował Artur Wasilewski, zastępca prezesa Bogdanki ds. finansowych.
W efekcie Bogdanka musiała zmniejszyć plan produkcyjny na ten rok, który obecnie zarząd szacuje na 7-8 mln ton. — Zapasy węgla urosły już do maksymalnej chłonności naszego magazynu — dodał Wasilewski.
Także zarząd Enei ogłosił, że magazyny przy elektrowniach ma wypełnione po brzegi. — Jesteśmy zasypani węglem w 95-100 proc. — podał Bartosz Krysta, członek zarządu Enei ds. handlowych. Do Enei należą elektrownie Kozienice i Połaniec.
Mniejszy plan wydobywczy spowodował, że Bogdanka musiała ściąć program inwestycyjny, ograniczając przygotowania nowych frontów wydobywczych w kopalni. — Ale robimy to tak, by zachować elastyczność. Gdyby okazało się, że sytuacja na rynku się zmieniła i nasze węgiel jest potrzebny, możemy szybko zintensyfikować prace i zwiększyć produkcję — zapewnia zastępca prezesa.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Dodaje też, że pomimo mniejszej produkcji spółka nie planuje redukcji zatrudnienia. — Nie mamy takich planów. Nasi pracownicy pracują pięć dni w tygodniu, a w weekendy zlecamy prace firmom zewnętrznym. Wystarczy więc ograniczyć pracę weekendową do minimum, a więc tylko do prac zapewniających bezpieczeństwo pod ziemią. Nie musimy więc redukować zatrudnienia w spółce — wyjaśnia Wasilewski.
Zapewnia jednocześnie, że nie ma obecnie ryzyka postoju produkcji z powodu wypełnionych magazynów. Produkcja dzienna jest bowiem dostosowana do odbiorów węgla przez klientów.
Jeszcze w ubiegłym roku Bogdanka liczyła na to, że część węgla uda jej się sprzedać klientom w Ukrainie. Ostatnie Rosja nasiliła jednak ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną i zniszczyła wiele elektrowni oraz elektrociepłowni za naszą wschodnią granicą. W efekcie rozmowy Bogdanki z ukraińskimi odbiorcami zostały zerwane. — Wysłaliśmy tam w tym roku tylko śladowe ilości węgla i nie widzimy szans na wznowienie eksportu w tym roku — powiedział nam Wasilewski.
LW Bogdanka w I kwartale 2024 r. wypracowała 815,9 mln zł przychodów, 162,5 mln zł EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) i 42,8 mln zł zysku netto. Przychody spadły o 13 proc. w porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku, a zysk netto obniżył się o 66 proc. Pogorszenie wyników spowodowane było przede wszystkim mocnym spadkiem cen węgla.