Szukaj
Close this search box.

Obce siły wpłyną na wybory? YouTube zabiera głos: „Musimy to założyć”

W rozmowie z polskimi dziennikarzami David Wheeldon, szef zespołu ds. spraw rządowych i polityki publicznej YouTube w Europie, opowiadał o tym, jak zmienia się platforma co do prezentowanych na niej informacji wyborczych. Jak zaznaczył, sporo zmienia się już teraz, w trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego.

— Stworzyliśmy panele informacyjne o wszystkich kandydatach biorących udział w wyborach w krajach Unii Europejskiej — wskazuje.

Co z eurosceptykami i parytetami?

W odpowiedzi na pytanie Business Insidera, czy YouTube pozostaje „ślepy” na kwestię płci kandydatów, czy poglądów politycznych przy pozycjonowaniu ich treści, Wheeldon stwierdza, że platforma jest „absolutnie neutralna politycznie”.

— Nie przyjmujemy żadnych poglądów. Misją YouTube jest to, aby dać wszystkim głos i pokazać świat wokół. Jesteśmy otwartą platformą, pozwalającą wielu ludziom wyrażać swoje poglądy. Nie stosujemy naszych zasad na podstawie tego, kim jest dana osoba – zastrzega w odpowiedzi na pytanie Business Insidera.

— Nasze zasady dotyczą przede wszystkim treści, a nie osoby, która je publikuje. Oczywiście, zwracamy uwagę na potencjalnie szkodliwe trendy, które mogą czasami pokrywać się ze światem polityki. Jeśli film przekracza granice którejkolwiek z naszych zasad, podejmujemy działania w celu jego usunięcia, niezależnie od poglądów politycznych mówcy – dodaje szef zespołu ds. spraw rządowych i polityki publicznej YouTube w Europie.

YouTube zmienia swoje nastawienie do wyborów.
YouTube zmienia swoje nastawienie do wyborów. | Sean Gallup / Getty Images

Wheeldon stanowczo stwierdził, że to politycy muszą radzić sobie z poglądami głoszonymi przez swoich oponentów. Platforma nie ma zamiaru ich w tym wyręczać. — Wiem, że niektórzy czują, iż istnieją pewne grupy polityczne, które chcą podważyć struktury Unii Europejskiej, ale to jest to coś, z czym muszą się zmierzyć politycy. To oni są od tego, by debatować i rywalizować o wyborców poprzez prezentowanie swoich pomysłów. To, czego nie mogą zrobić, to cenzurować. Nie pozwalamy im na to, o ile zamieszczane treści mieszczą się w granicach naszych zasad – stwierdza.

Przygotowania do wielkiej ingerencji w wybory. „Musimy to założyć”

O ile YouTube nie chce walczyć z poglądami politycznymi, o tyle na celownik bierze wszelkie kampanie dezinformacyjne. Przedstawiciel YouTube przyznaje, że na razie nie zauważono wielkiej dezinformacyjnej ofensywy w związku z wyborami. Platforma trzyma jednak rękę na pulsie. — Na razie przed wyborami nie widzimy wzrostu liczby deep fake ani wielkich skoordynowanych akcji dezinformacyjnych. Choć liczymy się z tym, że mogą takie nadejść. W ubiegłym roku podczas wyborów na Słowacji mogliśmy zaobserwować pewne operacje mające wywrzeć wpływ na ich wyniki. To był jednak stosunkowo niewielki poziom – usunęliśmy 14 takich kanałów. Musimy jednak założyć, że w pewnym momencie dojdzie do zdecydowanej próby wpłynięcia na wybory przez złośliwe siły zewnętrzne. Przygotowujemy się do tego, wdrażając odpowiednie zasady, zespoły i systemy – mówi.

Dalsza część artykułu pod wideo:

W kontekście walki z dezinformacją Wheeldon podał też liczby dotyczące Polski. W 2023 r. platforma usunęła 3500 filmów przesłanych z Polski za naruszenie ogólnych zasad YouTube dotyczących dezinformacji. Wskazał jednak, że większość z nich miała niewielki zasięg. — Spośród tych filmów ponad połowa została obejrzana mniej niż 100 razy, a ponad trzy czwarte mniej niż 1000 razy — wylicza.

„Tłumienie wyborców”

Wheeldon przyznał, że YT wciąż ulepsza techniki rozpoznawania dezinformacji. To sprawia, że wiele polityk i mechanizmów postępowania też wykuwa się na bieżąco. – Wdrożyliśmy zasadę mającą na celu zapobieganie „tłumieniu wyborców”, co oznacza, że nie zezwalamy na treści sugerujące odwołanie wyborów. Może to brzmieć dziwnie, ale niektóre osoby próbowały rozpowszechniać tego rodzaju dezinformację. YouTube ma również zasady dotyczące treści kwestionujących prawo kandydowania obecnych kandydatów politycznych. – opowiada.

— Innym podobnym problemem jest próba rozprzestrzeniania informacji, że kandydat nie startuje bądź nie da się po prostu na niego zagłosować. — wskazuje.

By temu zapobiec, firma współpracuje z instytucjami rządowymi. — Wiedza o tym, jak głosować musi pochodzić od wiarygodnych partnerów. W wyborach europejskich współpracujemy w tym zakresie z Parlamentem Europejskim – opowiada przedstawiciel YouTube. — Jeśli chodzi o wybory, mamy wiele źródeł i sposobów dostarczania informacji.

Z drugiej jednak strony YouTube chce, by użytkownicy wiedzieli, kiedy mają do czynienia z treściami pochodzącymi od rządów. — Dbamy o to, aby wszelkie wiadomości dostarczane przez media finansowane przez państwo były oznaczone jako właśnie takie. To ważna zasada – zapewnia Wheeldon.

Strach przed dezinformacją

— Propagujemy udział w wyborach i rzetelne informacje, ale chcemy jednocześnie chronić użytkowników przed dezinformacją i szkodliwymi treściami. Unikamy szczegółów, aby nie przekazywać informacji tym, którzy mogliby ich nadużyć – przypomina David Wheeldon.

Ujawnia jednak kilka praktycznych mechanizmów działania serwisu. — Mamy dwa sposoby wczesnego wykrywania. To YouTube Intelligence Desk. Przygląda się trendom w mediach społecznościowych, dzięki czemu jest w stanie dostrzec rodzaje narracji, które tworzą się na innych platformach, a także na naszej własnej, co przygotowuje nasze zespoły ds. zaufania i bezpieczeństwa, aby móc reagować na eskalacje – wyjaśnia Wheeldon.

Jak mówi, w ramach całego Google działa z kolei Grupa Analizy Zagrożeń (Threat Analysis Group). To grupa odpowiedzialna za analizę skoordynowanych operacji wywierania wpływu, szczególnie takich, które mogą potencjalnie podważyć i zakłócić proces demokratyczny.

Sztuczna inteligencja. Konieczne oznaczenia

Przedstawiciel platformy tłumaczy też, jak YouTube podchodzi do materiałów powstałych dzięki sztucznej inteligencji. – Nie ma znaczenia czy wideo jest generowane przez człowieka, czy sztuczną inteligencję. W obu sytuacjach usuwamy treści naruszające naszą politykę. Od dawna stosujemy również politykę usuwania treści, które zostały technicznie zmanipulowane w sposób mający na celu wprowadzenie w błąd i mogą wyrządzić poważną szkodę – mówi.

— Teraz prosimy twórców, którzy przesyłają treści na YouTube, o ujawnienie, czy film zawiera zmodyfikowane lub syntetyczne treści. Nie wymagamy od nich ujawniania treści, które są ewidentnie nierealistyczne, animowane, zawierają efekty specjalne lub wykorzystują generatywną sztuczną inteligencję do pomocy w produkcji — przyznaje.

Czy to oznacza, że upowszechnienie sztucznej inteligencji niewiele zmienia? Niezupełnie. YouTube otwiera się bowiem na skargi osób, których dobra mogą być naruszone za sprawą AI. — Wprowadzamy pewne zmiany w naszej polityce dotyczącej skarg dotyczących prywatności. Dotyczy to sytuacji, gdy jesteś osobą fizyczną i generowana jest Twoja podobizna lub gdy jesteś właścicielem kanału bądź filmu, a ktoś replikuje twoje materiały za pomocą AI. W takich sytuacjach możesz skorzystać z naszego procesu składania skarg, a my przeanalizujemy twój przypadek i potencjalnie usuniemy materiał – opowiada.

Dlaczego „potencjalnie”? — W pewnych okolicznościach przyjmujemy dość wymagające kryteria. Osoby publiczne, jak np. politycy, mogą zobaczyć treści generowane przez sztuczną inteligencję z ich podobizną w kontekście satyry bądź legalnych treści politycznych. Niekoniecznie będziemy to usuwać. – zaznacza Wheeldon.

System skarg to nowość w funkcjonowaniu platformy, dlatego YouTube jeszcze nie podchodzi do tego zbyt rygorystycznie. To jednak wkrótce się zmieni. — Uruchomiliśmy to dopiero miesiąc temu, dajemy społeczności twórców czas na przyzwyczajenie się. Muszą zostać poinformowani. Przeprowadziliśmy wiele akcji informacyjnych. Dajemy im trochę czasu, ale za powtarzające się nieujawnianie w odpowiednim czasie zaczniemy stosować kary. Kary te mogą obejmować usunięcie kanału, usunięcie wideo, a w niektórych przypadkach demonetyzację – ocenia Wheeldon.

Przyznał, że firma wciąż pracuje nad mechanizmami mającymi rozpoznać używanie AI — Chociaż nie jest to cudowne rozwiązanie problemu dezinformacji, to wczesne i obiecujące rozwiązanie techniczne jednego z najpilniejszych problemów bezpieczeństwa sztucznej inteligencji, z którymi się dziś borykamy — podsumowuje.

Źródło https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/wplywanie-na-wybory-przez-obce-sily-youtube-zabiera-glos-musimy-to-zalozyc/zfcbjt0

Popularny