„Te skandaliczne i bezmyślne wypowiedzi wywołały niepokój i złość na Śląsku” — napisał w liście do premiera Bogusław Ziętek, szef WZZ „Sierpień 80”.
Do tych głosów, według informacji Business Insidera, szybko przyłączyła się część polityków PiS związana z premierem Mateuszem Morawieckim, która od dawna próbowała doprowadzić do dymisji prezesa PGE i w ten sposób uderzyć w Jacka Sasina.
Po ogłoszeniu nowej strategii PGE w strukturach PiS zawrzało, a nad prezesem energetycznego koncernu zawisły czarne chmury. Jak pisaliśmy, o dalszym losie Dąbrowskiego miał zadecydować szef PiS Jarosław Kaczyński.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Gazeta.pl donosi, że Dąbrowski „zaczął już się nawet żegnać z pracownikami”. Tymczasem z naszych informacji wynika, że prezes wysłał jedynie maila do zespołu strategii z podziękowaniem za prace przy aktualizacji tego dokumentu.
Z naszych informacji wynika również, że najpewniej w poniedziałek zbierze się rada nadzorcza PGE, na której zapadną ostateczne decyzje dotyczące prezesa koncernu.
Należy się spodziewać, że przez najbliższe dni w sprawie PGE ścierać się będą obie frakcje PiS — jedna związana z Morawieckim i druga związana z Sasinem. Jak już bywało w ostatnich latach, decyzje personalne mogą zmieniać się z godziny na godzinę. Tymczasem już teraz ruszyła giełda nazwisk potencjalnych następców Dąbrowskiego. Jak podają nasze źródła, na czele tej listy znajduje się Wanda Buk, zaufana osoba premiera Morawieckiego. Obecnie sprawuje ona funkcję wiceprezeski PGE ds. regulacji. Przejęcie przez nią sterów oznaczałoby rewolucję w spółkach Skarbu Państwa i utratę kontroli Jacka Sasina nad największym koncernem energetycznym w kraju.
Co ciekawe, bunt górników, od którego wszystko się zaczęło, jest nieuzasadniony, bo zeroemisyjność PGE wcale nie oznacza, że rząd wycofał się z porozumień ze stroną społeczną i że polskie kopalnie zostaną zamknięte wcześniej. PGE wkrótce swoje najbardziej emisyjne aktywa, a więc wszystkie elektrownie węglowe, przekaże bezpośrednio do kontrolowanej przez państwo Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). I to NABE będzie głównym odbiorcą polskiego węgla przez najbliższe dekady — zgodnie z rządowym planem aż do 2049 r.