Lista stała się nawet czymś w rodzaju mema, a użytkownicy platformy X żartują, że władze federalne prowadzą dochodzenie w sprawie znajdujących się na niej osób. Albo powinny prowadzić.
Ogłaszając tegoroczną listę redakcja „Forbes” przyznała, że istnieją pewne wybory, których żałuje.
Lista wstydu zaczyna się, bez zaskoczenia, od Sama Bankmana-Frieda, współzałożyciela FTX, który znalazł się na liście 30 Under 30 w 2021 r.
„Forbes” oszacował majątek ówczesnego 29-latka na ponad 26 mld dol. Wcześniej tylko Mark Zuckerberg zarobił tyle pieniędzy w tak młodym wieku. W zeszłym roku raport CoinDesk dowiódł jednak, że FTX ma zbyt bliskie powiązania ze swoją siostrzaną firmą handlową, Alameda.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
Kilka dni później FTX ogłosiło upadłość. Prokuratorzy stwierdzili, że Bankman-Fried i inni dyrektorzy wykorzystali fundusze klientów na luksusowe towary i nieruchomości. Bankman-Fried został skazany za siedem oszustw i udział w zmowie.
Nie tylko Bankman-Fried
Była współzarządzająca Alameda, Caroline Ellison, zeznawała przeciwko Bankman-Friedowi, po przyznaniu się do siedmiu przestępstw. W 2022 r. znalazła się na liście „Forbesa”, a teraz dołączyła do listy wstydu.
Martin Shkreli, znany również jako „pharma bro”, pojawił się na liście 30 Under 30 w 2013 r. Dekadę później zasilił listę wstydu. Osiągnął rozgłos po podniesieniu ceny leku stosowanego w leczeniu infekcji pasożytniczych z 17,50 dol. do 750 dol.
W związku z inną sprawą odsiedział cztery lata w więzieniu za fałszowanie danych finansowych i próbę manipulacji akcjami.
Na liście „Forbesa’ z 2019 r. znalazła się też Charlie Javice, założycielka start-upu o nazwie Frank, który rzekomo pomagał studentom w uzyskaniu pomocy finansowej. W 2021 r. został on sprzedany JP Morgan Chase za 175 mln dol. Frank twierdził wtedy, że ma 4 mln 250 tys. użytkowników.
Departament Sprawiedliwości stwierdził, że Javice oszukała JP Morgan, ponieważ Frank miał w rzeczywistości tylko około 250 tys. użytkowników. Javice przyznała się do winy.
Na liście wstydu znalazł się również Nate Paul, inwestor nieruchomościowy, którego firma była wyceniana na około 1 mld dol. Potem został oskarżony o okłamywanie pożyczkodawców oraz o oszustwo i udział w zmowie.
Lucas Duplan założył z kolei firmę fintech Clinkle, która na start zebrała 30 mln dol. od takich osób jak Peter Thiel i Andreessen Horowitz. Niedługo później wszystko posypało się, o czym informował Business Insider w 2014 r. Szumnie zapowiadany plan płatności mobilnych nigdy nie zaowocował realnym produktem, pracownicy odeszli, a inwestorzy zażądali zwrotu pieniędzy.
Poza grupą finansową 30 Under 30 na liście wstydu znalazł się aktywista walczący o prawa do broni, Cody Wilson. Będąc studentem prawa, zasłynął z opublikowania w internecie planów, które pozwoliły każdemu wydrukować działającą broń w 3D. W 2019 r. musiał zarejestrować się jako przestępca seksualny, po tym jak zapłacił 500 dol. za seks z 16-latką.
Wymieniona jest także Steph Korey, współzałożycielka firmy bagażowej Away. W 2018 r. znalazła się na liście sprzedaży detalicznej i e-commerce. Później The Verge doniósł, że zastraszała współpracowników i narzucała im trudne warunki pracy, co doprowadziło do jej rezygnacji.
Ostatnia dwójka na liście wstydu „Forbesa” to przedstawiciele mediów.
James O’Keefe, założyciel konserwatywnego Project Veritas, został zwolniony w lutym po 13 latach sprawowania funkcji i oskarżony m.in. o płacenie za loty prywatnymi samolotami pieniędzmi pochodzącymi od darczyńców.
Jest też Phadria Prendergast, redaktor naczelna magazynu „Women Of The City”, która znalazła się na liście z 2023 r. Jak na ironię, to dochodzenie „Forbesa” wykazało, że była zaangażowana w pobieranie opłat za publikację przychylnych artykułów w piśmie. Prendergast zaprzeczyła tym doniesieniom.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insider, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.
Tłumaczenie: Mateusz Albin