To pierwsza taka ciepłownia w kraju. Instalacja zlokalizowana jest w Lidzbarku Warmińskim, tuż obok tradycyjnej siłowni, opalanej węglem, a od niedawna także gazem. Zarządza nią koncern Veolia, który do 2030 r. chce całkowicie wyeliminować węgiel w swoich ciepłowniach, a do 2050 r. opierać się już wyłącznie na odnawialnych źródłach energii. Projekt na terenie należącym do Veolii Północ zrealizował Euros Energy. Cała inwestycja pochłonęła około 49 mln zł i uzyskała dofinansowanie z funduszy europejskich.
Z zielonego ciepła w pierwszej kolejności skorzysta około 3 tys. osób mieszkających na pobliskim osiedlu Astronomów. Instalacja będzie ogrzewała budynki i dostarczała tam ciepłą wodę.
Sprawdziliśmy, jak wygląda pierwsza w kraju ciepłownia w 100 proc. zasilana OZE. Jej głównym elementem są pompy ciepła z systemem magazynowania energii. Maksymalizują one wykorzystanie prądu wyprodukowanego z zależnych od pogody instalacji OZE. Pompy ciepła zintegrowano tu z powietrznymi wymiennikami ciepła, niskotemperaturowym magazynem gruntowym oraz wysokotemperaturowym magazynem wodnym.
System zasilany jest energią elektryczną produkowaną na miejscu z farmy fotowoltaicznej, instalacji PVT (produkuje prąd i ciepło) oraz ciepłem z kolektorów słonecznych.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
W czasie, gdy instalacje OZE nie produkują energii, system wspierany jest energią elektryczną z sieci. Aby mieć pewność, że jest to także bezemisyjna energia, ciepłownia wykupiła gwarancje pochodzenia bezpośrednio od producentów zielonego prądu. Energia z sieci płynie tu głównie nocami i będzie mocniej wykorzystywana w okresie zimowym.
Kluczowe są magazyny energii
Magazyny są niezbędne dla pełnego wykorzystania zielonej energii. Jak to działa? Pierwszym poziomem jest magazyn krótkoterminowy w postaci zbiornika wody (bufora) o pojemności 100 m sześc. i zakresie temperaturowym pracy od 60 do 85 st. C. Wprowadzone do układu dodatkowe grzałki elektryczne umieszczone w buforze pozwalają na pełną autokonsumpcję produkowanej energii ze słońca. To wystarczy do podgrzania wody dla mieszkańców osiedla w okresie letnim.
Drugi poziom magazynowania to niskotemperaturowy magazyn gruntowy. Składa się on z 300 wymienników gruntowych, sond geotermalnych, a jego zakres temperaturowy pracy to 5-20 st. C. Magazyn jest ładowany w ciągu lata ciepłem wyprodukowanym przez pompy, dla których dolnym źródłem jest wtedy powietrzny wymiennik ciepła, oraz ciepłem z kolektorów hybrydowych PVT. Pompy ciepła w trybie ładowania magazynu gruntowego zasilane są wyłącznie energią elektryczną wyprodukowaną lokalnie z instalacji fotowoltaicznej i PVT. Magazyn gruntowy w największym stopniu rozładowywany jest jesienią oraz wiosną.
Ostatnim z poziomów magazynowania ciepła jak wysokotemperaturowy magazyn wodny, składający się ze szczelnego, zaizolowanego basenu ziemnego o pojemności 15 tys. m sześc., wypełnionego w całości wodą. Temperatura pracy magazynu zawiera się w zakresie 7-70 st. C. Dzięki wyższym temperaturom wody w magazynie wysokotemperaturowym pompy ciepła pracują przy wysokich parametrach współczynnika wydajności grzewczej. Jest to szczególnie istotne z tego powodu, że wodny magazyn jest najczęściej wykorzystywany zimą w warunkach niskich temperatur zewnętrznych, niewielkiej produkcji energii elektrycznej ze słońca oraz wyższych wymaganych temperatur zasilania sieci ciepłowniczej.
Jaka cena zielonego ciepła?
Już tej zimy mieszkańcy osiedla Astronomów będą więc korzystać z zielonego ciepła. Jak to przełoży się na ich rachunki? Veolia tłumaczy, że procedura ustalania taryfy z nowej instalacji jeszcze się nie zakończyła. Taryfy na ciepło zatwierdza prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
— Mieszkańcy nie będą płacić więcej niż dotychczas — zapewnia Patrycja Adamczak, dyrektorka ds. rozwoju Veolii Północ. Podkreśla, że w tym przypadku odbiorcy ciepła nie muszą już martwić się o zmienne ceny węgla czy gazu, ani o rosnące koszty emisji CO2.
To na razie pilotażowa instalacja, ale podobne ciepłownie mogą też stanąć w innych polskich miastach.
— Nie ma źródła energii, które jest uniwersalne dla wszystkich. Zawsze trzeba dobrać optymalne rozwiązania dla konkretnej lokalizacji. Niemniej instalacja w Lidzbarku Warmińskim może być powielana w innych miejscach i jeśli tylko okaże się to dobry projekt dla innych miast, to będziemy budować kolejne takie ciepłownie — podkreśla Adamczak.
Potrzeby branży są ogromne, bo wciąż większość ciepłowni opalana jest węglem. Ostatnie dane URE dotyczą 2022 r. — wówczas surowiec ten stanowił 66,2 proc. zużytych paliw w tym sektorze.
Eksperci od dawna alarmują, że ciepłownictwo musi się szybciej transformować. Problemów jest jednak mnóstwo, w tym niska rentowność ciepłowni i brak zdolności kredytowej, co przekłada się na brak środków na zrealizowanie niezbędnych inwestycji.
„Zarówno ciepłownictwo systemowe, jak i niesystemowe, pomimo że stanowią największy sektor energii w Polsce, do tej pory były spychane na boczny tor krajowej polityki energetycznej. Ogrzewanie staje się tykającą bombą, ponieważ koszty ciepła stanowią jedną z największych pozycji w budżecie domowym. Nie widać pomysłów, jak rozwiązać problem w perspektywie długoterminowej. Wysiłki wytwórców ciepła i obywateli koncentrują się głównie na przetrwaniu kolejnego sezonu grzewczego” — tak sytuację branży ocenił w ostatnim raporcie Andrzej Rubczyński z Forum Energii.
Ekspert podkreśla, że Polska jak dotąd nie doczekała się strategii dla ciepłownictwa. „Niezbędny jest kompleksowy ogląd sytuacji i stawianie ambitnych celów — zarówno w zakresie efektywności energetycznej, jak i wdrażania niskoemisyjnych technologii w ciepłownictwie i ogrzewnictwie. Pozwoli to uchronić gospodarstwa domowe nie tylko przed kolejnymi szokami cenowymi, ale także uniezależniać kraj od dostaw drogich paliw kopalnych oraz ograniczyć koszty zdrowotne związane z emisją zanieczyszczeń” — pisze Rubczyński.
Autorka: Barbara Oksińska, dziennikarka Business Insider Polska