Ograniczenia w dostępie do sieci to główna bariera, jaką wskazują inwestorzy, którzy chcą stawiać w Polsce farmy fotowoltaiczne lub wiatrowe. Bez inwestycji w sieć transformacja energetyczna po prostu się nie uda. Zdają sobie z tego sprawę operatorzy sieci, którzy przygotowali plany rozwoju na najbliższe lata. Największe koncerny energetyczne: PGE, Tauron, Enea, Energa i E.ON wydadzą na ten cel 130 mld zł do 2030 r. Do tego dochodzą inwestycje w infrastrukturę najwyższych napięć, którą zarządzają Polskie Sieci Elektroenergetyczne. PSE przewiduje nakłady rzędu 64 mld zł do 2034 r.
Stan krajowej sieci sprawdziła niedawno Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski są niepokojące. Kontrola wykazała, że ponad połowa linii ma ponad 30 lat, co utrudnia przyłączanie OZE, jakość przesyłanej energii jest coraz niższa, a modernizacja sieci kuleje.
„Tymczasem bez inwestycji nie będzie mowy o uwolnieniu gospodarki od węgla i niezawodnych dostaw energii. Niepełna transpozycja przepisów unijnych również opóźnia rozwój sieci dystrybucyjnej, ponieważ brak jest jednolitego środowiska prawnego” — alarmuje NIK. — „Realizowano plany rozwoju, ponoszono nakłady, jednak jakość i dotychczasowy rozwój sieci dystrybucyjnej nie zapewniły możliwości przyłączenia wszystkich odnawialnych źródeł energii” — podaje Izba.
Kontrolerzy wskazują nie tylko na zaniedbania operatorów sieci, ale też organów państwa, które z opóźnieniem lub w niepełnym zakresie przygotowały projekty zmian w prawie, które miały na celu wdrożenie unijnych przepisów.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
Tysiące kilometrów nowych linii i autostrada energetyczna
Plan PSE na najbliższą dekadę, o wartości 64 mld zł, przewiduje m.in. budowę 4850 km linii o napięciu 400 kV i postawienie 28 nowych i 110 zmodernizowanych stacji energetycznych. To największy program inwestycyjny w historii tego operatora. Inwestycje pozwolą na wyprowadzenie około 18 GW mocy z morskich elektrowni wiatrowych, 45 GW z elektrowni fotowoltaicznych i ponad 19 GW z farm wiatrowych, przyłączenie elektrowni jądrowej na Pomorzu, a także oddanie do eksploatacji małych reaktorów jądrowych. Operator przewiduje, że w ciągu dekady zwiększy się zapotrzebowanie na moc dzięki nowym odbiorcom przemysłowym i budowie na terenie naszego kraju centrów danych oraz przez wzrost popularności pojazdów elektrycznych i pomp ciepła.
Jednym z najważniejszych projektów PSE jest budowa pierwszej lądowej linii prądu stałego (HVDC), łączącej północ z południem kraju. Pozwoli ona na szybkie przesyłanie energii wyprodukowanej z nowych źródeł wytwórczych na północy kraju do ośrodków przemysłowych na Śląsku, bez obciążania sieci przesyłowej. Będzie więc pełniła funkcję swego rodzaju energetycznej autostrady. Długość toru sięgnie 720 km. Początkowo operator planował, że tym torem pobiegnie jedna linia, ale ostatecznie zdecydował się na rozwiązanie dwukablowe. Trwają analizy, czy cała sieć biec będzie wysoko na słupach, czy częściowo także pod ziemią. Budowa potrwa do 2034 r. i pochłonąć może nawet 18 mld zł.
PSE w maju otrzymały decyzję środowiskową dla budowy linii Trębaczew-Joachimów (Rokitnica)-Wielopole. Projekt ma poprawić efektywność przesyłu energii w południowej Polsce. Powstanie tam 110-kilometrowa dwutorowa linia 400 kV, która połączy stację Trębaczew, zlokalizowaną w pobliżu elektrowni Bełchatów, z nową stacją Rokitnica w Zabrzu. To część programu przebudowy najdłuższej sieci 400 kV w Polsce, biegnącej od Zgorzelca do Częstochowy. Tworzące ten układ linie zostały wybudowane w latach 60. XX w. Inwestycja zakończy się w 2028 r.
Z kolei w kwietniu wojewoda zachodniopomorski wydał decyzję lokalizacyjną dla 98-kilometrowego odcinka linii najwyższych napięć, która połączy Dunowo w pobliżu Koszalina ze stacją elektroenergetyczną Żydowo Kierzkowo i Stacją Piła Krzewina w północnej Wielkopolsce. Nowa linia 400 kV o łącznej długości ponad 170 km zastąpi działającą od lat 70. ubiegłego wieku linię 220 kV, łączącą Dunowo z Piłą. Wcześniej PSE uzyskały już decyzję lokalizacyjną dla 70-kilometrowego odcinka tej linii przebiegającego przez województwo wielkopolskie. Inwestycja zwiększy bezpieczeństwo dostaw energii w tej części kraju i pomogą wyprowadzić moc z morskich farm wiatrowych. Zakończenie prac planowane jest na koniec 2026 r.
Operator dostał też decyzje środowiskowe dla dwóch linii, które będą przebiegać od stacji Choczewo na południe. To dwie z czterech sieci 400 kV, które powstaną na Pomorzu w najbliższych latach, aby odebrać moc z pierwszych morskich farm wiatrowych.
W planach jest także budowa kolejnego połączenia między Polską a Litwą. Początkowo miała to być podmorska linia stałoprądowa, taka jak w przypadku kabla łączącego Polskę i Szwecję. Koszt okazał się jednak dwa razy wyższy od założeń, dlatego operator szuka alternatywnego rozwiązania i przymierza się do budowy linii lądowej. Kabel lądowy mógłby częściowo wykorzystywać korytarz planowanej trasy kolejowej Rail Baltica między Polską a Litwą.
To tylko kilka przykładów z całej listy projektów. Aby pomóc lokalnym mieszkańcom śledzić inwestycje sieciowe w ich okolicy, PSE uruchomiły w tym roku platformę inwestycje.pse.pl. Dzięki wyszukiwarce i interaktywnej mapie można odszukać każdy projekt i sprawdzić, na jakim jest etapie i jak wygląda cały proces inwestycyjny.
Więcej miejsca dla mikroinstalacji
Przyłączanie mniejszych instalacji OZE, w tym przydomowej fotowoltaiki, to zadanie operatorów sieci niższych napięć. Takimi liniami zarządzają przede wszystkim największe koncerny energetyczne w kraju: PGE, Tauron, Enea i Energa, a na terenie Warszawy: Stoen Operator z grupy E.ON. Aby usprawnić inwestycje w rozwój tych sieci, w 2021 r. z inicjatywy prezesa Urzędu Regulacji Energetyki spółki te podpisały Kartę efektywnej transformacji sieci dystrybucyjnych polskiej energetyki. Oszacowały, że do 2030 r. inwestycje w rozwój infrastruktury pochłoną 130 mld zł.
Każdy z operatorów przygotowuje własny plan inwestycyjny. Celem jest umożliwienie przyłączenia do sieci kolejnych instalacji słonecznych i wiatrowych, a także cyfryzacja i automatyzacja infrastruktury, co przyczyni się do zwiększenia jej elastyczności. Konieczna jest także wymiana opomiarowania na nowoczesne liczniki zdalnego odczytu u wszystkich odbiorców energii, których w Polsce jest 18 mln. Pomogą one w lepszym zarządzaniu zużyciem energii w polskich domach.
Operatorzy mogą liczyć na środki unijne. W sumie resort klimatu zaplanował na ten cel 15 mld zł bezzwrotnych dotacji z Funduszy Europejskich, a także 70 mld zł w ramach preferencyjnych pożyczek z Krajowego Planu Odbudowy. Pierwsze trzy umowy już są podpisane — ich całkowita wartość wynosi około 220,8 mln zł, a kwota dofinansowania sięga 145,1 mln zł. W ramach tych kontraktów PGE Dystrybucja rozbuduje i unowocześni infrastrukturę na obszarze oddziałów: Warszawa i Skarżysko-Kamienna. Z kolei Energa Operator sfinansuje projekty na terenie woj. warmińsko-mazurskiego oraz mazowieckiego.
Fundusze zewnętrzne pomogą zdjąć część ciężaru finansowania rozwoju sieci z odbiorców energii, bo ponoszone przez operatorów koszty inwestycji w sieci odzwierciedlone są w rachunkach za prąd.
Autorka: Barbara Oksińska, dziennikarka Business Insider Polska