Table of Contents
Toggle
Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Miał pan już okazję potrenować z drużyną w komplecie. Zagraliście kilka sparingów. Jak trener ocenia okres przygotowawczy do sezonu?
Oliver Vidin, trener koszykarzy Śląska Wrocław: – Drużyna dobrze przepracowała ten okres. Wszyscy się starali i trenowali na maksymalnych obrotach. Jestem z tego zadowolony. Generalnie wyniki sparingów nie mają dużego znaczenia i nie pokazują w pełni, jaka naprawdę jest forma drużyny.
Zespół zdążył się zgrać?
– Na pewno tak, mimo że to dopiero początek wspólnego grania. Cały miesiąc spędziliśmy razem. Zawodnicy poznali się wzajemnie. Jednym zajmuje to dłużej, innym krócej tak jak chłopakom, którzy zostali z poprzedniego roku. Każdy musi się dopasować do innego systemu grania, zarówno w ataku, jak i w obronie.
Cel? Mistrzostwo Polski
Jaki zatem jest pana pomysł na grę Śląska Wrocław?
– W obronie musimy grać tak, jak nakazują prawa współczesnej koszykówki – agresywnie, z ciągłym naciskiem na piłkę, czasami na całym boisku. Mocno na przekazach na zasłonach i w obronie jeden na jeden. Sprawna rotacja i pomoc w obronie pod koszem.
W ataku będziemy grać szybko. Dużo punktów chcemy zdobywać z kontry. Będziemy atakować tablicę przeciwnika. Generalnie nasz system będzie opierał się na ruchu zawodników i dużej rotacji piłki – tak, by wszyscy jej dotykali. Każdy ma kreować sytuacje dla innych. Oczywiście nie wszyscy są pod tym względem na takim samym poziomie, ale każdy ma być zaangażowany w akcje. Piłka musi krążyć szybko, a zawodnicy muszą być aktywni. Jeżeli tak to wygląda, dużo można ugrać.
Jakie cele stawiacie sobie na ten sezon?
– To Śląsk Wrocław. Za każdym razem, niezależnie od budżetu, Śląsk walczy o mistrza. Nie ma żadnych wymówek. Zobaczymy, czy się uda. Teoretycznie już wejście do finału jest sukcesem, ale jak jesteś w Śląsku, to nie możesz być z tego zadowolony, bo gdy tam jesteś, chcesz wygrać. Gramy o mistrzostwo.
Nowi zawodnicy Śląska Wrocław
Zapytam teraz o nowych graczy. Na skrótach z najlepszymi akcjami Sauliusa Kulvietisa widać przede wszystkim, że wysoki skrzydłowy dysponuje rzutem za trzy. Jest to jednak zawodnik podkoszowy. Jakie ma atuty w grze blisko obręczy?
– Potrafi grać tyłem do kosza, atakować zawodników słabszych od niego fizycznie. Jest cwany, mocny, dobrze odcina się pod koszem i idzie na zbiórkę. Nie da się ukryć, że jest jednym z najlepszych strzelców w drużynie, dlatego tu jest.
Dusan Miletić został sprowadzony, żeby być pierwszym centrem? Co trener powie o jego grze?
– Dusan jest zawodnikiem, który może grać na pozycjach cztery lub pięć. Jest wysoki i szybki. To serbska szkoła, więc na pewno jest doskonale wyszkolony i wie, jak grać jako wysoki zawodnik. To duży plus, że uczył się tam, gdzie koszykówka jest sportem podstawowym. Do pomocy ma kapitana Parachouskiego i Mikołaja Adamczaka, który zbierze doświadczenie i pomoże drużynie w tym sezonie.
Jawun Evans to rozgrywający z przeszłością w NBA. Zaliczył kiedyś niezły sezon w LA Clippers. Wyróżnia się umiejętnościami na tle pozostałych zawodników Śląska?
– Ciężko oceniać jego obecne umiejętności, ponieważ zagrał tylko jeden mecz i był na kilku treningach. Wypadł na jakiś czas ze składu z powodu kontuzji kolana. Poślizgnął się na parkiecie. Miał też inne problemy zdrowotne. To zawodnik z doświadczeniem z największej ligi świata. Widać, że umie grać i potrafi kreować sytuacje ze swojej pozycji.
Zagra w memoriale Wójcika?
– Nie. Będzie potrzebował jeszcze trochę czasu, zanim wróci. Nie wiadomo, kiedy to się stanie. Wszystko zależy od lekarzy.
Drugim nowym Amerykaninem jest Hassani Gravett. Jakie są jego mocne i słabe strony?
– W lidze polskiej będzie jednym z najlepszych obrońców na piłce. W ataku gra mocno fizycznie, jego atuty to szybkość i wejścia pod kosz. Musi popracować jeszcze nad rzutem. W tym elemencie gry ma szansę zrobić największy progres. To wielozadaniowy obrońca, tak zwany combo guard, który może grać na jedynce lub na dwójce. Obrona, penetracja i szybki atak – to będą jego zadania.
Będzie wychodził w pierwszej piątce, czy raczej z ławki?
– U mnie nie ma czegoś takiego jak pierwsza czy druga piątka. To kompletnie nie ma znaczenia. Skład zależy od taktyki na dany mecz, od przebiegu rywalizacji. Wybieram zawodników, których potrzebuję w konkretnym dniu. Gravett ma być jednym z liderów drużyny.
Z Madrytu przyszedł 18-letni Szymon Nowicki. Jakie ma trener plany i pomysły na tego zawodnika?
– Chcę, aby zdobywał jak najwięcej minut w PLK, ale na pewno częściej będzie grał w pierwszej lidzie. Tam jest jego podstawowe miejsce. Na pewno jednak będzie na wszystkich treningach z ekstraklasą. Jeżeli z pierwszego składu wszyscy będą zdrowi, będzie musiał wywalczyć sobie miejsce.
Pan decydował o transferach? Jak wygląda w Śląsku kompletowanie składu?
– Trener to jedyny człowiek, który ma wpływ na ustalanie składu. Ja zaproponowałem wszystkich zawodników, którzy ostatecznie do nas dołączyli przed sezonem. Prezes i dyrektor sportowy zatwierdzali moje wybory. Taka jest rola trenera. Wszędzie tak jest i nigdy nie było inaczej. Śląsk to poważny klub, największy w Polsce, więc takiego działania należy się po nim spodziewać. Trener decyduje o składzie, zarząd i kierownictwo negocjują i podpisują umowy. Oczywiście w trakcie rozgrywek mogą zdecydować, że któryś zawodnik nie pasuje z równych powodów i wtedy trener nie ma nic do powiedzenia. W drugą stronę to jednak nie działa.
Powrót Vidina do Wrocławia
Dlaczego wrócił pan do Wrocławia?
– Dostałem propozycję podpisania długiego kontraktu w najlepszym klubie w Polsce. W Śląsku trener dostaje duże wsparcie od kierownictwa. W tym klubie podział kompetencji jest bardzo dobrze ustalony. Zawsze walczy się o najwyższe cele.
Także w EuroCupie? W tamtym sezonie celem był awans z grupy, ale Śląsk przegrał prawie wszystkie mecze.
– Nie mogę komentować tego, co było w poprzednim sezonie. To była inna drużyna, z innym trenerem. Czas pokaże, czy teraz będzie lepiej. W każdym meczu chcemy rywalizować na pełnych obrotach i w każdym wygrywać.