Fabryka działająca od czterech lat w Malim Zvorniku „z dnia na dzień” opróżniła zajmowany przez siebie lokal, zostawiła pracowników bez trzech ostatnich pensji i pozostawiła po sobie dług za prąd i wodę — podały serbskie media.
Jeden z zatrudnionych w firmie przypomniał, że jej pracownicy zaczęli buntować się krótko po nieotrzymaniu pierwszej z trzech zaległych pensji. — Niedawno przyszliśmy do pracy, a nikogo z przełożonych tam nie było. Dział kadr powiedział nam, że możemy wrócić do domu, ponieważ firma już nie działa — wspomniał.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo
Ponad sto osób pozostawiono bez pensji. Pracownicy przyznali w rozmowie z serbską telewizją, że dział kadr zaproponował niektórym odebranie równowartości pensji w towarze lub maszynach do szycia. — Wziąłem maszynę, bo jest w dobrym stanie i dlatego ją sprzedaję — powiedział jeden z nich.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
„Z powodu wojny rosyjsko-ukraińskiej i kryzysu w Turcji fabryka napotkała problem, bo partnerzy na tych rynkach zaczęli nagle wycofywać się ze współpracy” — wyjaśniło współpracujące z turecką firmą przedsiębiorstwo z Serbii.
Pierwotnie turecka firma YGS Textile, spółka córka tureckiego Maidenim, planowała zatrudnić w Serbii 500 pracowników w ciągu trzech lat na terenie przebudowanej dawnej fabryki Gučevo. Odbudowa została dofinansowana kwotą 75 mln dinarów (640 tys. euro) przez państwo. Turcy zainwestowali 3 mln euro. W Turcji firma Maidenim ma 770 pracowników, a jej roczny eksport wynosił 70 mln dol.