Gdy pod koniec 2012 r. grupa konserwatywnych i związanych m.in. z Klubami Gazety Polskiej dziennikarzy tworzyła spółkę Telewizja Niezależna (później zmieniła ona nazwę na Telewizja Republika), pewnie mało kto spodziewał się, jakie imperium może z niej wyrosnąć.
Początki nie były bowiem łatwe. W pierwszych latach działalności (telewizja zaczęła nadawanie w 2013 r.) od inwestorów udało się zebrać kwotę ok. 4 mln zł, a przychody sięgały niespełna 700 tys. zł na kwartał.
Pod koniec 2013 r., gdy Telewizja Republika rozpoczęła publiczną emisję akcji, ujawniła, że już w pierwszych miesiącach działalności zanotowała 1,5 mln zł straty.
Aż wreszcie nadszedł 2015 r. i czasy dobrej zmiany. Dla Republiki wyjątkowo dobrej, choć początkowo się na to nie zapowiadało. W 2016 r. rozpoczął się exodus pracowników, którzy przeszli do rządowej TVP. Sakiewicz musiał walczyć o wpływy w PiS z braćmi Karnowskimi, nie po drodze było mu też z szefem telewizji publicznej Jackiem Kurskim.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
Jednak niejako na osłodę przychody Telewizji Republika zaczęły gwałtownie rosnąć, a spółka w składanych w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdaniach nie kryła, że to w dużej mierze dzięki kroplówce z państwowych spółek i instytucji. Sprawdziliśmy to w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Sakiewicz nie potrafił przekuć milionowych przelewów w zyski. Nad kreską jego spółka zdołała pojawić się dopiero w 2021 r. Poprzednie lata to gigantyczne straty, które w niektórych latach sięgały nawet 3 mln zł. Do tego jeszcze wrócimy w dalszej części tekstu.
Ośmiocyfrowe przychody
Dla spółki, która zaczynała od skromnego studia na obrzeżach Warszawy (na początku 2014 r. telewizja przeniosła się do centrum, na ul. Dzielną) rzeczywistość dość szybko okazała się łaskawa.
Już w 2016 r., czyli ledwie kilka miesięcy po dojściu do władzy przez PiS, przychody Telewizji Republika wyniosły 13,4 mln zł i utrzymywały się na takim poziomie przez kolejne lata.
W 2019 r., czyli w roku wyborczym, w którym PiS utrzymał władzę, przychody Republiki skoczyły o prawie jedną czwartą i sięgnęły 16,3 mln zł.
Ostatnie lata to kolejne wzrosty. W 2022 r. Telewizja Republika zaraportowała w sprawozdaniu finansowym aż 19,5 mln zł przychodów. To najnowsze dostępne dane, gdyż na przygotowanie raportów za 2023 r. spółka ma jeszcze kilka miesięcy.
Państwowa kroplówka
Choć Telewizja Republika częściowo utrzymuje się z wpłat od widzów i czytelników oraz ma prywatnych sponsorów, to nie ma żadnych wątpliwości, że wzrost przychodów w ostatnich latach to efekt przychylności wobec partii rządzącej.
Zresztą w złożonych w KRS sprawozdaniach spółka przyznaje to całkiem wprost. W raporcie za 2019 r. czytamy na przykład, że perspektywy telewizji są optymistyczne wobec „deklarowanego dalszego wsparcia ze strony Spółek Skarbu Państwa i administracji rządowej”.
Co więcej, Sakiewicz nie kryje, że wygrana PiS w wyborach parlamentarnych z 2019 r. „ma stabilizujący wpływ na sytuację spółki”.
Państwowe spółki i instytucje ochoczo wspierały finansowo przychylną im telewizję. Pisaliśmy o tym zresztą w Business Insider Polska.
Przykład? Ministerstwo Finansów kampanie informacyjne zamawiało przede wszystkim w trzech stacjach telewizyjnych. Tuż za Polsatem i TVP w zestawieniach wydatków była właśnie Telewizja Republika, wyprzedzając choćby TVN, który od państwa w ostatnich latach nie dostawał ani grosza.
Sakiewicz za emitowanie spotów na temat m.in. zmian podatkowych w ramach Polskiego Ładu zgarnął w 2022 r. tylko z resortu finansów 375 tys. zł. A to tylko jeden resort i jeden program rządowy. Tych było znacznie więcej.
Gale, kongresy, programy kulinarne
Jednak nie tylko z reklam w ostatnich ośmiu latach żyły media Tomasza Sakiewicza. Sama spółka w sprawozdaniach finansowych przyznaje, że świetnie zarabia na sponsoringu.
Przykłady można mnożyć. TV Republika mocno obecna była na eventach gospodarczych, np. kongresie 590, Forum Ekonomicznym w Krynicy, kongresach w Katowicach czy Gdyni.
Co roku Sakiewicz organizuje też urodziny swojej telewizji oraz galę Człowieka Roku Gazety Polskiej. Tam aż roi się od państwowych spółek, które dominują w gronie sponsorów. Wystarczy spojrzeć na poniższy materiał — znajdziemy tam logo m.in. PGNiG, PZU, KGHM, Pekao, PKO BP, Lotosu, Orlenu, BGK czy Aliora. To wszystko spółki kontrolowane przez Skarb Państwa.
Na tym nie koniec. „Udało się także zwiększyć liczbę tzw. eventów komercyjnych i ich zróżnicowanie oraz wprowadzić całą gamę nowych programów sponsorowanych, wśród których na szczególne wyróżnienie zasługuje nowy program kulinarny »Dania z dziczyzny« w kooperacji z Lasami Państwowymi. Program przynosi wysokie przychody, ale stał się także nową, mocną pozycją programową dla Telewizji” — czytamy w sprawozdaniu za 2022 r.
Mało? Od 2018 r. Republika „ciągnęła” również pieniądze z Polskiej Fundacji Narodowej na swój anglojęzyczny kanał. „Finansowanie programów anglojęzycznych Poland Daily mających na celu dostarczenie rzetelnej informacji o Polsce widzom za granicą oraz budowę dobrego wizerunku Polski na świecie, ma odbywać się za pomocą grantów udzielanych przez publiczne instytucje do tego powołane. Jednocześnie Poland Daily będzie pozyskiwać klientów reklamowych i sponsorów zarówno w Polsce, jak i za granicą” — pisała spółka w jednym ze sprawozdań z działalności.
Kwoty wszystkich tego typu sponsoringów, współprac i dotacji nie są znane, ale po przychodach widać, że musiały się nadawcy opłacać.
Jednak Telewizja Republika mimo wielomilionowych przychodów przez lata „jechała na stracie”. I to poważnej.
W 2016 r. spółka była na minusie 3,4 mln zł, później te kwoty wahały się między 1,5 a 2,9 mln zł rocznie. Na plus udało się wyjść dopiero w 2021 r., gdy w sprawozdaniu finansowym widzimy 228 tys. zł zysku. Rok później zmalał on do 34 tys. zł.
Jak pisała w 2019 r. „Gazeta Wyborcza”, mimo milionowych dotacji w Telewizji Republika pojawił się problem z wypłatą pensji pracownikom. Niektórzy na swoje pieniądze musieli czekać miesiącami.
„Są w redakcji ludzie, którym są winni pieniądze jeszcze za marzec. Za projekty specjalne, czyli materiały nakręcone na zlecenie spółek Skarbu Państwa. Spółki zapłaciły, pieniędzy nikt nie widział” – mówiła „GW” w grudniu 2019 r. jedna z pracownic.
Sakiewicz prosi o pieniądze, firmy uciekają z Republiki
Redaktor Naczelny telewizji Tomasz Sakiewicz wielokrotnie apelował o wsparcie do swoich widzów. Podobnie jak ma to miejsce dziś, gdy PiS stracił władzę. Tłumaczy to licznymi wydatkami, np. na zakup kamer.
Sytuacja Republiki jest dziś o tyle trudna, że wysycha źródełko nie tylko z państwowych spółek. Od nadawcy uciekają również prywatni reklamodawcy.
Powód? Skandaliczne i rasistowskie wypowiedzi na antenie telewizji, która walczy w obronie dawnego układu w TVP, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej.
Najpierw na oburzające komentarze pozwolił sobie Jan Pietrzak, który chciał zamykać uchodźców w barakach po obozach koncentracyjnych, a później komunistyczny działacz Marek Król, który proponował „tatuowanie imigrantów na lewej ręce”.
Na reakcje reklamodawców nie trzeba było długo czekać. mBank na platformie X (dawnym Twitterze) został zapytany przez jedną z użytkowniczek: „Czy na pewno chcecie być z tym kojarzeni?” Na reakcję banku nie trzeba było długo czekać. „Nie wspieramy działań tej stacji, dlatego wstrzymaliśmy emisję reklam” — odpowiedział mBank.
Zobacz także: Czy Jan Pietrzak popełnił przestępstwo? Prawnik rozwiewa wątpliwości [OPINIA]
MBank przesłał Onetowi krótkie oświadczenie, w którym wyjaśnia, że „zdecydowanie nie zgadza się z poglądami głoszonymi na antenie Telewizji Republika i sprzeciwia się mowie nienawiści”.
„Obecność reklam w tej stacji to efekt błędu domu mediowego, który kupuje w naszym imieniu czas antenowy w stacjach telewizyjnych. Natychmiast wstrzymaliśmy publikację kolejnych spotów w Telewizji Republika” — czytamy w oświadczeniu.
Również Ikea zrywa współpracę z Telewizją Republika. Firma zapowiedziała, że od czwartku nie będzie umieszczać tam reklam, bo „nie wspiera działań tej stacji”. Niektórzy prawicowi internauci stwierdzili, że będą więc bojkotować szwedzką sieć sklepów meblowych. To już trzeci bojkot Ikei w wykonaniu prawicy w ostatnich latach.
Autor: Jakub Ceglarz, dziennikarz Business Insider Polska