Fabryka wież, na których montuje się turbiny wiatrowe, powstaje na terenie Stoczni Gdańskiej. Inwestycję realizuje spółka Baltic Towers, należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu i hiszpańskiego GRI Renewable Industries. Inwestycja pochłonie 200 mln euro, a dzięki niej powstanie 500 miejsc pracy. W potężnej hali będzie można produkować nawet ponad 150 wież rocznie. Pierwsze konstrukcje gotowe będą w maju tego roku.
Najpierw jednak spółka musi zapewnić sobie kontrakty. Pozyskanie klientów w trwającej już pierwszej fazie budowy wiatraków w polskiej części Bałtyku nie będzie łatwe — większość inwestorów ma już dostawców dla najważniejszych elementów elektrowni i są to głównie zagraniczne firmy. Zarząd ARP nadziei upatruje więc przede wszystkim w drugiej fazie inwestycji na Bałtyku, która ruszy po 2030 r. Farmy stawiać będą wtedy dwie rodzime firmy — Polska Grupa Energetyczna i Orlen, a łączna moc elektrowni może sięgnąć nawet 13 GW.
— Rynek morskich farm wiatrowych to ogromne, miliardowe nakłady inwestycje. Naszą rolą jest włączenie się w łańcuch dostaw. Odpowiedzią na to jest budowa fabryki wież wiatrowych z hiszpańskim, bardzo doświadczonym partnerem. Znaleźliśmy swój kawałek podłogi w tym obszarze — podkreśla Michał Dąbrowski, prezes ARP.
Zapewnia, że rozmowy z potencjalnymi klientami już się toczą i to dwutorowo — zarówno przez ARP, jak i przez hiszpańską spółkę. — Jesteśmy odpowiedzialni. Przecież nie wydalibyśmy ponad 200 mld euro, gdybyśmy nie rozpoznali rynku i naszej konkurencyjności. Musimy pamiętać, że tu nie chodzi tylko o cenę, ale też o wymagania jakościowe, które np. chińscy dostawcy nie zawsze mogą spełnić i to daje duże pole do działania firmom europejskim — zapewnia Dąbrowski. — Potężna grupa hiszpańska, która jest naszym partnerem, daje nam poczucie graniczące z pewnością, że będziemy konkurencyjni na tym rynku. Nie obawiamy się o zbyt — dodaje.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
Zobacz też: Ceny prądu mogą być o połowę niższe. Dzięki wiatrakom na morzu
Zapewnić lokalny wkład w polskie inwestycje
Pierwsze wiatraki na polskim morzu budują m.in. Orlen, PGE i Polenergia wraz z zagranicznymi partnerami. W przypadku tych projektów największe zlecenia popłynęły do firm spoza kraju. Na polskich farmach wiatrowych będą więc m.in. duńskie turbiny, niemieckie i hiszpańskie fundamenty, czy chińskie kable podmorskie. Orlen deklaruje, że udział polskich firm w łańcuchu dostaw w całym cyklu budowy i eksploatacji ich pierwszej farmy wiatrowej, czyli w okresie ok. 25-30 lat, sięgnie od 20 do 30 proc.
— Widzimy, co się stało z pierwszą fazą inwestycji w morskie wiatraki. Tam polskich dostawców jest bardzo mało. Fabryka wież wiatrowych w Gdańsku to szansa na to, by te proporcje odwróciły się przy kolejnych morskich inwestycjach — podkreśla szef ARP.
— Jestem pewien, że każdy miliard zainwestowany w przemysł morskiej energetyki wiatrowej, przy odpowiednim środowisku regulacyjnym i odpowiedniej polityce Orlenu i PGE, zwróci się kilkukrotnie – dodaje wiceprezes ARP Jakub Dulski.
Nie tylko wieże wiatrowe
ARP nie skupia się tylko na fabryce wież, ale chce zwiększyć swoją ofertę dla morskich elektrowni. Chodzi m.in. o w pełni wyposażone stacje transformatorowe dla wiatraków (tzw. trafostacje). — Jesteśmy już aktywni w obszarze trafostacji, ale chcemy nie tylko spawać kawałki stali, ale też wyposażać wnętrza takich stacji. Jesteśmy w stanie to zrobić siłami polskiego zaplecza spółek elektromechanicznych — zapowiada Dąbrowski.
Dodaje, że są to potężne urządzenia — pusta trafostacja waży około 1300 ton, natomiast wyposażona — co najmniej 2600 ton. — Musimy więc dostosować nabrzeża, aby były w stanie udźwignąć tak ciężkie przedmioty. Obecnie mamy ich za mało i musimy to zmienić, by na poważnie wziąć udział w budowie krajowej energetyki wiatrowej — przekonuje szef ARP.
Polska potrzebuje też platform wiertniczych w formie samopodnośnej, czyli tzw. jack-up’ów. — Potrzebujemy nawet dwóch takich jednostek. ARP w kooperacji z polskim przemysłem stoczniowym prywatnym jest w stanie te obiekty zbudować — zapewnia Jakub Dulski.