Traffit to polska firma IT, tworząca oprogramowanie dla działów HR, które pomaga w zarządzaniu procesem rekrutacji. W marcu przyszłego roku będzie obchodzić 10-lecie istnienia. Zatrudnia około 30 osób i ma swoją siedzibę w Gdyni. Transparentne wynagrodzenia funkcjonują w organizacji od marca 2021 r.
— Jako firma związana z branżą HR mamy poczucie, że oprócz narzędzi, jakie oferujemy, powinniśmy też dawać dobry przykład. Zawsze stawialiśmy na transparentność, zarówno w stosunku do klientów, jak i kandydatów i uznaliśmy, że czas iść o krok dalej — opowiada w rozmowie z Business Insider Polska Anika Osmólska, odpowiedzialna w Traffit za obszar people and culture.
Kiedy zapadła decyzja o wprowadzeniu jawnych wynagrodzeń w firmie, konieczna była ich ewaluacja. Zarząd organizacji liczył się z tym, że będzie musiał wygospodarować budżet na podwyżki dla osób, których pensja odbiega od średniej na danym stanowisku. Jak przekonuje Anika Osmólska, takich pracowników nie było jednak wielu. Z kolei ci, którzy zarabiali sporo, ale musieli nadrobić pewne kompetencje, na kolejną podwyżkę musieli poczekać dłużej.
W pierwszym roku wdrażania programu przejrzystych płac w Traffit miało miejsce kilkadziesiąt podwyżek — na niższych poziomach można bowiem awansować finansowo nawet co kilka miesięcy. Organizacja wychodzi z założenia, że mniejsze, systematyczne podwyżki trzy, cztery razy do roku są bardziej motywujące niż jedna większa. Pracownicy na wyższych poziomach, w związku ze zwiększoną odpowiedzialnością, podwyżki dostają średnio jeden, dwa razy do roku.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
Podwyżki nie są przyznawane z automatu, ale też nie trzeba o nie prosić w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Osoba, która uzna, że spełniła wszystkie wymagania, może zwrócić się z wnioskiem o awans do swojego managera. Ten nie musi konsultować decyzji o podwyżce z zarządem. Jeśli się zgadza, dzieli się tą informacją z całą firmą. Wynagrodzenia są jawne nie tylko wewnątrz organizacji. Traffit dzieli się zarobkami na poszczególnych stanowiskach także na publicznie dostępnej zakładce na swojej stronie internetowej.
24 poziomy awansu
Przejrzystość wynagrodzeń to element szerszej strategii, w ramach której pracownicy firmy mają jasno określoną ścieżkę rozwoju kariery i awansów. Wiedzą więc nie tylko, jak wygląda siatka wynagrodzeń w firmie, ale także, ile będą mogli zarobić w przyszłości i co powinni zrobić, by awansować. — Zależało nam, żeby awanse nie były efektem subiektywnych odczuć managerów, tylko by były oparte o przejrzyste kryteria. Chcieliśmy też zagwarantować pracownikom równość niezależnie od czasu przepracowanego w firmie, rasy, płci czy wyznania — tłumaczy Anika Osmólska.
Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo:
Pracownicy sami decydują, czy chcą w danym momencie inwestować w rozwój zawodowy, czy może jednak na chwilę zwolnić i zająć się innymi obszarami życia. Ten system zdejmuje też z rozmów z przełożonymi odium strachu i niepewności. Co istotne, rozwój zawodowy w Traffit nie jest rozumiany jako zajmowanie coraz wyższych stanowisk i zarządzanie zespołami. Rozwój firmy ma być napędzany wzrostem kompetencji pracowników.
Poziomów awansu w Traffit jest 24. Żaden z pracowników firmy nie przeszedł jeszcze pełnej ścieżki rozwoju. Ścieżki te mają sześć głównych poziomów umiejętności: Junior, Standard, Senior, Manager, Expert i Head. Aby przejść z jednego głównego poziomu do następnego, pracownik musi ukończyć cztery pomniejsze etapy. Najbardziej zaawansowani specjaliści w Traffit są obecnie na poziomie 21. (nie licząc osób zarządzających organizacją).
Zobacz także: Jak rozmawiać o pieniądzach podczas rekrutacji? Kandydaci nadal mylą kwoty netto i brutto
Droga do awansu finansowego wygląda różnie zależnie od działu, w jakim jest się zatrudnionym. W Traffit funkcjonuje pięć obszarów: IT, zespół odpowiedzialny za produkt, customer success, czyli sprzedaż i obsługę klientów, HR oraz marketing. Większość pracowników jest zatrudnionych na umowach o pracę. W IT część decyduje się na model B2B.
I tak z tabeli opublikowanej na stronie firmy wynika, że na stanowisku backend developer na poziomie 18. zarabia się 23 tys. 905 zł. Product manager na poziomie 17. dostaje wynagrodzenie 23 tys. 33 zł, a analityk danych na poziomie 15. — 12 tys. 607 zł. Business development manager w dziale customer success na poziomie 21. ma pensję 14 tys. 410 zł i dodatkowe premie. W tym samym dziale key account manager na poziomie 11. zarabia 6 tys. 278 zł (i też może liczyć na bonusy).
Na stronie firmy dostępne są tabelki ze szczegółowo rozpisanymi ścieżkami wynagrodzeń w poszczególnych działach. Możemy dowiedzieć się z nich, że na przykład osoba zaczynająca pracę w marketingu firmy na najniższym poziomie, zarobi 4 tys. zł brutto miesięcznie. Po serii mniejszych awansów dotrze do poziomu Standard, gdzie jej pensja wyniesie już 5 tys. 174 zł brutto. Specjalista marketingu na poziomie 9. (Senior) dostaje co miesiąc 6 tys. 694 zł, na poziomie 13. (Manager) — 8 tys. 659 zł brutto. Expert (poziom 17.) ma pensję w wysokości 11 tys. 201 zł brutto a Head (poziom 21.) 14 tys. 489 zł brutto. Nawet ten ostatni może jednak awansować. Na ostatnim, 24. poziomie może liczyć na 16 tys. 299 zł brutto miesięcznie.
Ile zarabia prezes?
Firma traktuje ten model biznesowy jako długofalową inwestycję. — Dzięki temu możemy rekrutować szybciej i efektywniej. Nie przyznajemy też nieuzasadnionych podwyżek, pieniądze są wydawane w momencie, kiedy dana osoba rzeczywiście powinna zostać doceniona finansowo — wylicza Anika Osmólska. — Zdarzyło nam się, że pracownik wybrał naszą firmę, pomimo że w innej zaproponowano mu na początku wyższą pensję. Spodobała mu się jednak nasza filozofia, wiedział też, że już po kilku miesiącach od dołączenia do firmy będzie mógł dojść do tego samego poziomu, jaki oferuje konkurencja — dodaje szefowa HR.
Zobacz także: Praca jest twoją pasją? Najpewniej płacisz od tego haracz
Przejrzyste wynagrodzenia mają też swoją drugą stronę. Traffit nie oferuje dużych awansów finansowych, przeskoków o kilka poziomów na ścieżce rozwoju, jeśli nie ma to uzasadnienia biznesowego. Firma dba, by jej wynagrodzenia mieściły się w rynkowej średniej i — choć taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca — nie decyduje się na nadzwyczajne podwyżki np. w obliczu potencjalnego odejścia pracownika, który dostał atrakcyjną ofertę pracy od konkurencji.
Zdaniem Aniki Osmólskiej dziś dużo bardziej niż dopasowanie do roli liczy się dopasowanie charakterologiczne członków zespołu i wspólny obszar wartości. Brak niedomówień w kwestii wynagrodzeń pozytywnie wpływa na kulturę pracy. Filozofia firmy sprawia też, że zatrudniają się w niej osoby podzielające podobne przekonania. Szefowa HR pyta każdego nowego pracownika, czy może upublicznić wynagrodzenie na jego stanowisku, a jeśli tak — prosi o podpisanie odpowiedniej klauzuli. Jak do tej pory nikt nie miał nic przeciwko.
Transparentność Traffit trafia też do jej klientów — rekruterów i rekruterek, którzy chętnie widzieliby takie zmiany także w swoich organizacjach. — Zawsze zachęcam, by wprowadzać zmiany w sposób przemyślany. Nam samym zajęło to pięć miesięcy. Na jawność wynagrodzeń trzeba się przygotować, przede wszystkim finansowo. To nie musi być jednak rewolucja. Nie trzeba od razu podawać konkretnych kwot, wystarczą widełki. W dużych organizacjach można wprowadzać zmiany stopniowo w kolejnych działach — tłumaczy Anika Osmólska. — Warto tym się jednak zająć, bo cały świat zmierza w kierunku transparentnych wynagrodzeń. Wygrają ci, którzy je wdrożą z własnej woli, bez przymusu, presji czasu i będą pierwsi na rynku — dodaje.
Co ciekawe, w Traffit pomysł wprowadzenia transparentnych wynagrodzeń wyszedł od członka zarządu firmy. Jest ich dwóch — CEO i dyrektor odpowiedzialny za rozwój. Zarabiają odpowiednio 30 tys. i 33 tys. 746 zł netto.
Autor: Anna Anagnostopulu, dziennikarka Business Insider Polska