Narrator: To ciasto wkrótce zostanie przekształcone w najbrzydszy makaron na świecie.
A przynajmniej tak nazywają go mieszkańcy wioski Bantul w Indonezji.
Mie lethek oznacza brzydki lub monotonny makaron i dostał tę nazwę głównie ze względu na szary kolor po ugotowaniu.
Oto jedna z zaledwie dwóch fabryk na świecie, które nadal produkują makaron przy użyciu metod, których historia sięga ponad 2000 lat.
W sposobie robienia go nie ma nic prostego.
Potrzeba wielu dni mielenia, ubijania, gotowania i suszenia, a jeśli fabryka nie sprzeda wszystkiego w ciągu 10 dni, może stracić całą partię.
Co więc sprawia, że ten makaron jest tak wyjątkowy?
Odwiedziliśmy fabrykę Mie Lethek Cap Busur Panah, aby zobaczyć, w jaki sposób przetrwała ta rodzinna firma.
Korzeń manioku, który nadaje makaronowi kolor i smak, jest również toksyczny, gdy jest spożywany na surowo.
Dlatego mąka musi być moczona przez dwa dni.
Mąka jest następnie mielona pod dużym kamieniem przez około godzinę.
Jest on tak ciężki, że musi być ciągnięty przez woła.
Co kilka minut robotnicy zeskrobują z kamienia lepką mąkę, a Salijo kontynuuje przerzucanie mąki na ścieżkę, po której porusza się kamień.
Dodaje również wodę do mieszanki, aby uzyskać odpowiednią konsystencję.
Salijo, pracownik Mie Lethek Cap Busur Panah: Mieszanka musi być gęstsza.
Teraz jest za mało wody.
Narrator: Salijo ma 70 lat i jest mistrzem w swoim fachu.
Jest przyzwyczajony do fizycznych wymagań tej pracy.
Ciasto dociska stopami.
Potrafi wyczuć, kiedy jest gotowe.
Powinno być dobrze ubite i się nie rozpadać.
Salijo: Dzięki stopom ciasto scala się ze sobą.
Narrator: Kiedy ciasto stwardnieje, Salijo kroi je na 20-centymetrowe kostki specjalnym nożem zwanym sabit.
Następnie umieszcza je na bambusowej tacy o wymiarach 60×90 cm.
Podobnie jak w przypadku większości narzędzi, pracownicy wykonują je ręcznie.
Tace są ciężkie i z niewielką pomocą Salijo umieszcza je w piecu parowym.
Po 90 minutach zaczynają szukać oznak, że ciasto jest gotowe.
Mukiro, szef pracowników w Mie Lethek Cap Busur Panah: Jest wilgotne od spodu, co świadczy o tym, że jest gotowe.
Narrator: Ciasto rośnie w piekarniku, lecz wciąż nie jest gotowe do formowania w makaron.
Musi zostać jeszcze raz zmielone.
Fabryka ma trzy woły.
Są stare, więc gdy jeden pracuje, dwa odpoczywają.
Salijo: Wszystko zależy od sytuacji.
Jeżeli jeden się zmęczy, to pracę zaczyna kolejny.
Narrator: Mukiro nadzoruje cały proces, upewniając się, że ciasto się nie rozpadnie.
Mukiro: Tak wygląda dobre ciasto.
Nie rozpadnie się, gdy będziemy robić makaron.
Narrator: Mukiro pracuje tu od 20 lat.
Mukiro: W pobliżu mojego domu nie ma innej pracy niż w tej fabryce.
Narrator: Fabryka została otwarta w małym miasteczku Bantul w latach 70.
Zapewniała miejsca pracy społeczności zdominowanej przez rolnictwo.
Salijo pracuje w fabryce od 10 lat.
Zbiera zmielone ciasto do worków, z których każdy waży 18 kg.
Wreszcie nadchodzi czas na uformowanie makaronu.
Jest to jedyny etap, który nie jest wykonywany ręcznie.
Każdy kawał ciasta wystarcza na zrobienie 100 nitek, z których każda ma około 60 cm.
Maszyna ta została zakupiona 20 lat temu, ale często się psuje, co powoduje zatrzymanie produkcji.
Salijo: Problem stanowi ta przeciekająca część.
Narrator: Pracownicy rozkładają makaron na bambusowych tacach i upewniają się, że nie jest poplątany.
Mukiro: Makaron należy układać w cienkie warstwy, aby równomierne się ugotował.
Narrator: Makaron ponownie gotuje się w piekarniku przez około godzinę.
Drzwi nie są dobrze uszczelnione, więc pracownicy używają szmat, aby zatkać szczeliny i zapobiec wydostawaniu się pary.
Następnie makaron jest wieszany do ostygnięcia na dwie godziny.
Z każdej partii powstaje około tony makaronu.
Rano pracownicy ręcznie dzielą go na porcje.
Ansori, pracownik w Mie Lethek Cap Busur Panah: Ma to na celu uporządkowanie makaronu.
Oddzielamy go, aby dało się go wysuszyć.
Narrator: Pracownicy układają makaron na dużych bambusowych tacach.
Fabryka ma ich 100, a na każdej może się zmieścić do 45 porcji.
Proces suszenia zajmuje jeden dzień, ale jeśli pada deszcz lub jest zbyt wilgotno, istnieje ryzyko, że cała partia może zostać zniszczona.
Dlatego zawsze ktoś musi czuwać.
Mukiro: Jeżeli makaron nie wyschnie w ciągu jednego dnia, nie będzie się do niczego nadawał.
Narrator: To dlatego, że makaron nie ma konserwantów, więc jeśli nie wyschnie wystarczająco szybko, może się zepsuć.
Judi Muryanto, właściciel Mie Lethek Cap Busur Panah: Ważne jest, aby zachowywać wysoką jakość.
Nie liczy się ilość, a jakość.
Narrator: Judi Muryanto odziedziczył fabrykę po swoim wuju 23 lata temu.
Judi: Jego dzieci nie chciały się nią zajmować.
Dlatego ja to zrobiłem.
Narrator: Chińscy osadnicy i handlarze prawdopodobnie przywieźli do Indonezji makaron i swoje metody w 2000 r. p.n.e.
Tutejsi mieszkańcy twierdzą, że pierwsza fabryka makaronu w Bantul została otwarta w latach 40. XX w. przez muzułmańskiego kaznodzieję z Jemenu.
Makaron zaczęto wytwarzać z manioku, ponieważ żona kaznodziei, chińska imigrantka, zauważyła, że w regionie jest go pod dostatkiem.
Szybki rozwój masowo produkowanego makaronu instant w latach 70. wyparł jednak tradycyjnych producentów z rynku.
Obecnie Indonezja jest jednym z największych producentów i konsumentów makaronu instant.
Fabryka Judi’ego jest jedną z zaledwie dwóch w kraju, które produkują mie lethek w tradycyjny sposób.
Gdy makaron wyschnie, pracownicy pakują go do 10-kilogramowych worków.
Każdy z nich będzie sprzedawany za 5 dol.
To połowa ceny Indomie — najpopularniejszej indonezyjskiej marki makaronu instant.
Kupujący, tacy jak Dahliya, przychodzą bezpośrednio do fabryki, aby wybrać makaron do późniejszej sprzedaży na rynku.
Połamane nitki są ponownie wykorzystywane przy kolejnym wyrabianiu ciasta lub do karmienia wołów.
Judi: Jeśli sprzedawcy z rynku nie kupią makaronu, nie sprzedadzą go.
Makaron musi być sprzedawany.
Narrator: Dzielnica Bantul stała się dobrze znana z powodu makaronu.
Może go jeść nawet prezydent.
Barack Obama spróbował mie lethek podczas wizyty w regionie w 2017 r.
Mukiro: Makaron sprzedawany jest na rynkach, a turyści uwielbiają robić tam zakupy.
Narrator: Szef kuchni Hariyanto jest jednym z najstarszych sprzedawców mie lethek w okolicy.
Jego ojciec rozpoczął działalność, zanim Hariyanto się urodził.
Do dziś stosuje te same przepisy, gotując makaron w bulionie z kurczaka z warzywami.
Hariyanto, szef kuchni: Nie ma konserwantów i barwników.
Ten makaron jest naturalny.
Proces gotowania jest trudniejszy.
Narrator: Hariyanto używa tego samego pieca na węgiel drzewny, którego używał jego ojciec.
Mówi, że nadaje on mocny aromat i lepszy smak.
Hariyanto: Każdy szef kuchni lubi inne smaki.
Ja preferuję prostotę.
Dawno temu nauczył mnie tego ojciec.
Narrator: Makaron ma gumowatą konsystencję i prosty smak.
Prawie wszyscy klienci Hariyanta to miejscowi.
Pomimo o połowę niższej ceny firma nie może konkurować z dużymi producentami makaronu instant w Indonezji.
Judi nie jest pewien, jak długo będzie w stanie utrzymać swój biznes, mimo że to zaledwie jedna z dwóch takich firm w kraju.
Jego dzieci przeprowadziły się do większych miast i nie są zainteresowane kontynuowaniem działalności.
Judi: Mam obecnie problemy ze stopami.
Gdy wstaję, to trudno mi utrzymać równowagę.
Czuję się, jakby uderzała mnie morska fala.
To dla nas ryzykowny biznes.
Staramy się konkurować, mamy lepszy produkt.
Narrator: Mukiro jest bardziej optymistycznie nastawiony do przyszłości.
Mukiro: Kocham tę pracę.
Będę tu pracował, dopóki starczy mi sił.
Wciąż pracują tu też młodzi ludzie.
Może oni zechcą kontynuować działalność.
Ten makaron nie przypomina żadnego innego.
Tłum.: Piotr Nalazek