Wiele firm otrzymało wsparcie, mimo że nie spełniały do tego odpowiednich kryteriów. Prawnicy przewidują, że w nadchodzących latach będziemy świadkami licznych sporów sądowych — donosi prawo.pl. Z informacji serwisu wynika, że w każdym biurze Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Polsce powstały dedykowane grupy pracowników. Mają one za zadanie sprawdzać wypłaty realizowane w ramach Tarcz Antykryzysowych, zwłaszcza te dotyczące świadczeń postojowych.
Z analiz wynika, że błędów jest wiele, a także znajdują się dowody na to, że środki były przyznawane niezgodnie z regulacjami, na przykład z powodu brakujących dokumentów czy podanych nieprawidłowych informacji.
Systemy automatycznie akceptowały wnioski i przekierowywały je do wypłaty, jeśli wszystkie pola były uzupełnione. Brakowało natomiast głębszej weryfikacji treści wniosków — zaznacza źródło.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych postanowił odnieść się do powstałych spekulacji. Rzecznik ZUS, Paweł Żebrowski, w oficjalnym stanowisku przekazał: „Mechanizm w ZUS, odpowiedzialny za realizację tarczy antykryzysowej, funkcjonował prawidłowo, przestrzegając wszelkich przepisów. To nieprawda, że nasz system popełniał błędy w przydzielaniu wsparcia”.
Table of Contents
ToggleCzytaj także w BUSINESS INSIDER
Dodał też: „Od początku podkreślaliśmy, że ZUS ma obowiązek weryfikować beneficjentów wsparcia państwowego. Wsparcie było przyznawane na podstawie deklaracji przedsiębiorców, co pozwoliło na szybsze działanie w sytuacji kryzysu związanego z Covid-19″.
Rzecznik wskazał również, że wszyscy aplikujący o wsparcie odpowiadają za prawdziwość informacji w ich deklaracjach. ZUS może przeglądać te dane przez pięć lat od daty wypłaty. Szczególną uwagę zwraca się na deklaracje, gdzie ryzyko wprowadzenia w błąd jest wysokie. Tłumaczy też: „O ewentualnych nieprawidłowościach informują nas także osoby z zewnątrz, często będące na umowach cywilnoprawnych z pracodawcą”.
Podkreślił, że jeśli ZUS miał dowody na możliwe naruszenie prawa, prokuratura była informowana. „Chociaż świadczenia postojowe są finansowane ze środków publicznych i oparte na zaufaniu do obywateli, nie oznacza to braku kontroli nad tymi danymi” – mówił rzecznik.
ZUS chwali się sukcesem
Żebrowski podał także sukces ZUS w odzyskaniu publicznych środków. Jako przykład wymienił sprawę z Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie pewien biznesmen fałszywie zatrudnił wielu studentów i oszukał na dużą sumę. Nie tylko on, ale również wielu studentów musiało ponieść konsekwencje. W tej jednej sprawie odzyskano milion złotych.
Rzecznik zaprzeczył również twierdzeniom o powołaniu specjalnych grup w ZUS do manualnej weryfikacji wsparcia. Zamiast tego ZUS zainicjował projekt mający na celu ocenę ryzyka nadużyć. „Naszym priorytetem jest ochrona środków publicznych i zapobieganie próbom ich wyłudzenia” – podkreślił Żebrowski.